Kategorie
Bez kategorii

Ransomware MountLocker wykorzystuje API Windows Active Directory do przeczesywania firmowych sieci

W zeszłym tygodniu MalwareHunterTeam odkrył nowy plik wykonywalny MountLocker, rozszerzony o zupełnie nową funkcję robaka. Dzięki niej zagrożenie jest teraz w stanie rozprzestrzeniać się w ramach sieci i szyfrować znajdujące się w niej urządzenia. Jak się później okazało, nowa wersja MountLocker korzysta z API Windows Active Directory Service Interfaces.

Etapy cyberataku

Ransomware najpierw wykorzystuje funkcję NetGetDCName () aby pobrać nazwę kontrolera domeny. Następnie wykonuje zapytania LDAP względem ADS kontrolera domeny za pomocą funkcji ADsOpenObject () z poświadczeniami przekazanymi w wierszu poleceń. Gdy połączy się już z usługami Active Directory, będzie iterował po bazie danych w poszukiwaniu obiektów „objectclass = computer”.

Dla każdego znalezionego obiektu MountLocker spróbuje skopiować plik wykonywalny ransomware do folderu „\C$\ProgramData” urządzenia. Następnie oprogramowanie ransomware zdalnie tworzy usługę systemu Windows, która ładuje plik wykonywalny, aby można było przystąpić do szyfrowania urządzenia. Korzystając z tej metody, MountLocker może wyszukać wszystkie urządzenia, które są częścią zaatakowanej domeny Windows, przejąć urządzenia przy użyciu skradzionych danych uwierzytelniających domeny i następnie je zaszyfrować.

Korzystasz z AC? Być może masz problem

Wiele środowisk korporacyjnych polega na złożonych lasach usługi Active Directory. Obecnie MountLocker jest pierwszym znanym oprogramowaniem ransomware, które wykorzystuje ten unikalny charakter architektury korporacyjnej w celu zidentyfikowania dodatkowych celów i ich zaszyfrowania. Administratorzy sieci Windows często pracują w oparciu o API AC Interface, stąd specjaliści zauważają, że być może osoba odpowiedzialna za dopisanie tej funkcji do kodu ransowmare MountLocker, posiada doświadczenie w administrowaniu domenami Windows.

Kategorie
Bez kategorii

Alarm dla posiadaczy komputerów Dell

Setki milionów urządzeń produkowanych przez firmę Dell narażonych na atak

Setkom milionów laptopów, notebooków i tabletów produkowanych przez firmę Dell zagraża zestaw pięciu poważnych podatności, których nie wykryto co najmniej od 2009 r. Luki umożliwiają atakującemu, który uzyskał już wcześniej dostęp do systemu, eskalowanie uprawnień a nawet – w niektórych sytuacjach – na uzyskanie dostępu na poziomie jądra. Przy czym atak może zostać zainicjowany – czyli zdobycie pierwszego przyczółku w systemie – za pomocą czegoś tak ‘trywialnego’, jak złośliwy załącznik.

Błąd w sterowniku DBUtil został wykryty przez zespół SentinelOne. Jest on instalowany i ładowany podczas procesu aktualizacji systemu BIOS na komputerach Dell z systemem Windows. Cztery z pięciu luk w zabezpieczeniach (zidentyfikowanych jako CVE-2021-21551) dotyczy właśnie kwestii podniesienia uprawnień. Ostatnia skutkuje wystąpieniem denial-of-service.

Dwa z błędów powiązanych z eskalacją uprawnień są wynikiem uszkodzenia pamięci, kolejne dwa to efekt braku walidacji danych wejściowych. Tymczasem błąd typu „odmowa usługi” wynika z problemu z logiką samego kodu.

Błędy dają atakującym sposób na ominięcie produktów zabezpieczających, wyczyszczenie dysku twardego lub zainstalowanie złośliwego sterownika na kontrolerze domeny. Atakującym może więc skutecznie uczynić się więc ‘administratorem’ takiego podatnego systemu – zagrożenie jest więc poważne.

Jak naprawić błędy sterowników Dell? Vendor na szczęście wydał już odpowiednie poprawki, które są dostępne na jego stronie – w części Dell Security Advisory DSA-2021-088

Kategorie
Bez kategorii

Dane milionów Polaków wyciekły z Facebooka

Dane ponad dwóch milionów użytkowników Facebooka z Polski upubliczniono w sieci. W sprawie reaguje prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak, który wystąpił z pismem do władz firmy. Chce, by użytkownicy mieli możliwość sprawdzenia, czy wyciek ich dotyczy.

Facebook, zdj. ilustracyjne /MLADEN ANTONOV /AFP

Facebook, zdj. ilustracyjne /MLADEN ANTONOV /AFP

Chodzi o wyciek danych 533 mln użytkowników Facebooka na całym świecie, w tym ponad 2 mln użytkowników z Polski, które w kwietniu zostały upublicznione w internecie.

Jak poinformował rzecznik UODO Adam Sanocki, prezes Urzędu zwrócił się do władz Facebooka o podjęcie działań, które ograniczyłyby ryzyko wykorzystania danych osobowych, które wyciekły, oferując wszystkim polskim użytkownikom możliwość sprawdzenia, czy naruszenie ich dotyczy.

W liście prezes UODO podkreślił, że wyciek danych z portalu facebook.com ma ogromne zagrożenie dla prywatności wielu osób. Zwrócił uwagę, że udostępnione dane osobowe mogą zostać wykorzystywane nie tylko w celu rozsyłania spamu czy nieuczciwego prowadzenia telemarketingu, ale także w celach przestępczych. Dlatego też, jak wskazał, istotne jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy.

„Wyciek danych stwarza ogromne zagrożenie”

W przesłanym komentarzu Sanocki zaznaczył, że jednym z zadań UODO jest skuteczne podejmowanie działań, które przełożą się na lepszą ochronę danych osobowych obywateli. „Ochrona danych osobowych, ochrona prywatności są niezwykle istotne i wpisują się w prawa nas wszystkich. Tego typu zdarzenia, jak wyciek danych użytkowników portalu, stwarza ogromne zagrożenie. Ważne jest, aby podjąć jak najszybciej działania, które pomogą zminimalizować ich negatywne skutki i zapobiec im w przyszłości” – wskazał rzecznik UODO.

„UODO współpracuje z innymi organami nadzorczymi, aby zapewnić spójność stosowania RODO w Unii Europejskiej. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Data Protection Commission – irlandzki organ nadzorczy. Liczymy na to, że administrator pozwoli na przeprowadzenie czynności niezbędnych do wyjaśnienia niniejszej sprawy” – stwierdził Sanocki.

Irlandzki urząd ds. ochrony danych (DPC) jest organem przewodnim w UE w sprawie regulacji danych osobowych m.in. Facebooka, a także Apple’a i Google’a, które w Irlandii mają swoje europejskie siedziby.

Kategorie
Bez kategorii

Zdjęcia Google przestaną być darmowe od 1 czerwca. Co się zmieni i jakie są alternatywy?

Nielimitowana przestrzeń w aplikacji Zdjęcia Google przestanie być dostępna w 1 czerwca. Został więc niecały miesiąc, by znaleźć alternatywne miejsce przechowywania kopii zapasowych wykonywanych fotografii lub też przygotować portfel na dodatkowe wydatki. Zobaczcie co zmieni się od przyszłego miesiąca!

Koniec z nielimitowaną przestrzenią na zdjęcia

Chyba każdy (albo prawie każdy) kogo znam trzyma kopię zapasową wykonywanych zdjęć w chmurze od Google. I w zasadzie mu się nie dziwię – darmowe, nielimitowane miejsce, którego jedynym minusem jest niewielkie zmniejszenie jakości zdjęć raczej każdego przekonuje. Tylko co zrobić w momencie, kiedy okazuje się, że to miejsce przestanie być już darmowe lub przestanie całkowicie istnieć? Taki los czeka właśnie Zdjęcia Google już za niespełna miesiąc…

zdjęcia google
Zdjęcia Google

Już w zeszłym roku Gigant z Mountain View zapowiedział, że Google Photos przestaną oferować nielimitowane miejsce na zdjęcia w niższej jakości od 1 czerwca 2021. Jednak wtedy, w listopadzie, data ta była na tyle odległa, że raczej mało kto się tym przejął. Teraz, gdy do tego dnia zostało mniej niż jeden miesiąc, warto pomyśleć nad tym, czy 15 GB oferowane przez Google wystarczy na Gmaila, Dysk Google oraz Zdjęcia Google.

Od 1 czerwca 2021 każde nowe zdjęcie wrzucone do aplikacji Google Photos będzie zużywało miejsce z darmowego pakietu 15 GB. Fotografie, które obecnie znajdują się w chmurze Google pozostaną niezmienione, więc o nie obawiać się obecnie nie musicie – Amerykanie nie zamierzają naliczyć (teraz) za nie opłat. Co jednak, jeśli 15 GB na te trzy usługi to za mało?

Jakie są alternatywy?

Jeśli chcemy iść po linii najmniejszego oporu, to warto zdecydować się na wykupienie subskrypcji Google One. Jeśli nie przesadzacie z liczbą zdjęć, na Dysku nie trzymacie niewiadomo jak dużo plików, a mail nie jest zapchany ciężkimi załącznikami, to już pakiet 100 GB za 89,99 zł rocznie powinien wystarczyć wam bez problemu na kilka lat. W razie konieczności zawsze można powiększyć miejsce do 200 GB, 2TB, 10TB…

Jeśli jednak taki wariant Wam nie odpowiada, to można skierować oczy ku konkurencji. Apple oferuje swoją chmurę iCloud (od 50GB za 1€ / msc, aż do 2TB za 9,99€ / msc). To jednak wybór dla osób, które posiadają urządzenia Giganta z Cupertino (choć mam przeczucia, że oni już i tak z tej chmury korzystają). Alternatywą jest OneDrive od Microsoftu, którego można wykupić jako niezależną usługę (100 GB za 7,99 zł/msc) lub też w pakiecie Office 365 z wszystkimi aplikacjami Microsoftu (299,99 zł / rok za 1TB lub 429,99 zł / rok za 6 TB – dla 6 osób, po 1 TB na osobę).

A co jeśli nie chcemy wiązać się abonamentem z żadną korporacją? Wtedy można pomyśleć o własnym dysku, które w formie jednorazowego zakupu może być droższe (o ile pójdziemy w gotowe rozwiązania), ale w perspektywie wielu lat (5-10) może okazać się znacznie tańsze – w końcu nie wiemy jakie decyzje podejmą te firmy w przyszłości. Najpopularniejsze na rynku firmy, które oferują dyski NAS to Synology lub QNAP i każde ich urządzenie sprawdzi się nieźle.

Kategorie
Bez kategorii

Operatorzy ransomware’a REvil szantażują Apple i Quanta Computer. Kwota okupu ~ 50 milionów dolarów

Operatorzy ransomware’a REvil szantażują Apple i Quanta Computer. Kwota okupu ~ 50 milionów dolarów

Przestępcy nie próżnują i pracują nad poszerzaniem swojego arsenału. Unknown ogłosił teraz, że trwają testy nowej wersji tego ransomware’a, przystosowanej do systemów Unixowych:

Przestępca pochwalił się także, że w poniedziałek ogłoszą swój najbardziej udany atak. Okazało się, że ofiarą jest Quanta Computer – tajwański producent komputerów przenośnych i innego sprzętu elektronicznego. W latach 90. firma podpisała umowę z dobrze wszystkim znanym Apple.

Operatorzy REvil generalnie lubią cyfrę 50, gdyż jest to już ich drugi atak, w którym  kwota okupu wynosi zawrotne 50 milionów dolarów:

* Żądanie okupu, źródło BleepingComputer

W tym momencie Quanta nie wydaje się skłonna do negocjacji, a co na to przestępcy?

Operatorzy tego ransomware’a zwracają się do Apple z propozycją “wykupienia” schematów technicznych i innych wrażliwych danych dotyczących urządzeń Apple, żartując przy tym, że w razie odmowy nie będzie trzeba czekać na nadchodzące Apple Event 2021. 

Warto zaznaczyć, że jakiś czas temu Acer padł ofiarą tej samej grupy.

Kategorie
Bez kategorii

Fundusze na cyfryzację polskich urzędów

Fundusze na cyfryzację polskich urzędów: wiemy kto otrzyma najwięcej. W nowej perspektywie finansowej do podziału będą duże pieniądze na projekty informatyczne.

Według umowy partnerskiej na lata 2021-2027 Polska otrzyma do zagospodarowania około 76 mld euro na programy ogólnokrajowe i regionalne, w tym 72,2 mld euro w ramach polityki spójności oraz 3,8 mld euro z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji.

Konsultacje umowy partnerskiej zakończyły się w lutym br.  Dokument ten określa uzgodnioną z Komisją Europejską strategię wykorzystania funduszy unijnych.

Nowa perspektywa funduszy unijnych na lata 2021-2027 będzie skupiać się na dofinansowaniu projektów wspierających transformację cyfrową i zrównoważony rozwój gospodarczy. W tym celu w ramach polityki spójności środki zostaną przydzielone m.in. na kolejną edycję Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa.

Duża kasa popłynie na Śląsk

Najwięcej, a mianowicie 2,07 mld euro, województwo śląskie otrzyma z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji, co łącznie ze środkami unijnymi w ramach polityki spójności przyniesie ponad 4 mld euro na inwestycje rozwojowe w regionie w ciągu najbliższej dekady.

Dla przypomnienia ten region otrzymał również najwięcej w ramach PO Polska Cyfrowa w kończącej się poprzedniej perspektywie finansowej.

Środki z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji są przeznaczone na zmniejszanie negatywnych skutków społeczno-gospodarczych przejścia do gospodarki neutralnej dla klimatu. Trafią do pięciu województw związanych z górnictwem: łódzkiego, małopolskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego i lubelskiego.

11 mld euro dla Polski Wschodniej

Dodatkowo, Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego (EFRR) w dużej mierze wesprze kolejną edycję Programu Operacyjnego Rozwoju Polski Wschodniej, który tradycyjnie obejmuje pięć województw: lubelskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie.

Perspektywa finansowa na lata 2021-2027 przewiduje w tym celu zagospodarowanie ponad 11 mld euro środków unijnych, czyli prawie o 3 mld więcej niż poprzednia, a poza dotychczasowymi beneficjentami tego programu na pieniądze również będzie mogła liczyć część województwa mazowieckiego.

Kategorie
Bez kategorii

Pliki .ZIP w OneDrive i SharePoint w sieci Web. – zmiany użytkowania od 2 maja 2021 r.

Od 2 maja 2021r pobieranie pojedynczych plików .zip nie będzie możliwe

w OneDrive i SharePoint w sieci Web.

Microsoft poinformował, że od 2 maja 2021r. Użytkownicy nie będą mogli pobierać części zawartości pliku .zip  w OneDrive i SharePoint w sieci web.

Jeśli Użytkownik chce pobrać częściową zawartość pliku .zip, musi pobrać cały plik .zip.

Użytkownicy zachowają możliwość przeglądania zawartości pliku .zip

Kategorie
Bez kategorii

Czym żyje Homo Quaranticus?

To model typowego polskiego internauty w czasach pandemii(wg. SentiOne) który przeniósł swoje codzienne życie do Internetu.W minionym roku głównymi tematami rozmów w Internecie były zakupy online, Netflix, dresy i 𝐩𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐳 𝐝𝐨𝐦𝐮!

𝐇𝐚𝐬𝐳𝐭𝐚𝐠 „#𝐡𝐨𝐦𝐞𝐨𝐟𝐟𝐢𝐜𝐞” zdominował portale społecznościowe i można było odnieść wrażenie, że wszyscy pracujący przenieśli swoje biura do domu. W Polsce 2020 r. hasło „home office” zostało użyte przez Internautów prawie 350 tys. jest to wzrost o 750 % w porównaniu do roku 2019.

Mając przed sobą wizję kolejnego „twardego” lock-down’u, warto skonsultować swoją aktywność w sieci 𝘇𝗲 𝘀𝗽𝗲𝗰𝗷𝗮𝗹𝗶𝘀𝘁𝗮𝗺𝗶 𝘇 𝗛𝗲𝗻𝘄𝗮𝗿 𝗢𝘂𝘁𝘀𝗼𝘂𝗿𝗰𝗶𝗻𝗴 𝗜𝗧.

Zagrożeń na styku Internet-WiFi lub sieć LAN w we własnym domu czy mieszkaniu jest wiele. Jeśli pracujesz zdalnie, realizujesz przelewy lub robisz zakupy on-line, wyposaż się w odpowiednie oprogramowanie lub sprzęt, które podniesie Twój poziom bezpieczeństwa informatycznego .

Rekomendujemy rozwiązanie, które oferuje nasz partner 𝐅𝐎𝐑𝐓𝐈𝐍𝐄𝐓 – programy zabezpieczające sieć m.in 𝐅𝐨𝐫𝐭𝐢𝐂𝐥𝐢𝐞𝐧𝐭 𝐄𝐌𝐒 𝐨𝐫𝐚𝐳 𝐅𝐨𝐫𝐭𝐢𝐆𝐚𝐭𝐞.

Kategorie
Bez kategorii

Nie działają aplikacje na Androida – to globalna awaria systemu

Od kilku godzin spływają do nas informacje od Czytelników, którzy zwracają nam uwagę na problem z niedziałającymi aplikacjami na urządzeniach z Androidem. Pojawiający się komunikat „Aplikacja przestała działać” uniemożliwia korzystanie z dziesiątek, jeśli nie setek aplikacji, które do tej pory działały bez zarzutu. Zgłoszenia pojawiają się na całym świecie. Choć początkowo dotyczyły one urządzeń Samsunga, tak szybko okazało się, że z awarią borykają się użytkownicy innych producentów — od najbardziej popularnych smartfonów, po te bardziej niszowe. Co się stało?

Aplikacja przestała działać. Co się stało na Androidzie?

ikona aplikacji Android System WebView

Społeczność użytkowników z całego świata zdążyła już wyśledzić i zidentyfikować problem oraz winnego. To Android System WebView. W Google Play dowiecie się, że:

Android WebView to wstępnie zainstalowany na urządzeniu składnik systemu bazujący na Chrome. Umożliwia on aplikacjom na Androida wyświetlanie treści internetowych. Należy go na bieżąco aktualizować, by zawierał najnowsze zabezpieczenia i poprawki.

Problemy ma stwarzać także sama przeglądarka Chrome, choć nie do końca wiadomo, czym jest to spowodowane. A to oznacza, że dotyka to przede wszystkim aplikacje oferujące możliwość wyświetlania treści stron internetowych bezpośrednio z ich poziomu — z wykorzystaniem WebView. Dlatego przestały działać m.in. Allegro, OLX, aplikacje pogodowe, skrzynki mailowe i wiele wiele innych. Nie działały lub nadal nie działają aplikacje Google, np. Gmail.

Co zrobić by aplikacje na Androida znów zaczęły działać?

W Google Play pojawiła się właśnie aktualizacja Android System WebView o numerze 89.0.4389.105 — warto ją zainstalować i sprawdzić czy problem został wyeliminowany. Gdyby to nie zadziałało, musicie odinstalować najnowszą aktualizację Android System WebView. W zależności od modelu telefonu, możecie udać się do : Ustawienia > Aplikacje > Android System WebView i z rozwijanego menu wybrać opcję Odinstaluj aktualizację. Nie na każdym urządzeniu ta funkcja jest dostępna i jeśli nie widzicie możliwości odinstalowania aktualizacji z poziomu Ustawień, pomocne może okazać się wyczyszczenie miejsca na dane ora pamięci na dane. Opcje te znajdują się w zakładce Pamięć wewnętrzna.

W rozwiązaniu pomóc ma też zainstalowanie Android System WebView w wersji beta. Znajdziecie ją w Google Play lub na zewnętrznych stronach do pobrania i instalowania plików apk — np. APKMirror. Wersja beta aplikacji (choć wydana 17 marca) nie wywołuje problemów i nie zawiesza innych programów.

Jak widać, samo Google potrafi sporo namieszać w naszych urządzeniach i awaria Androida też może się przytrafić. Nieoczekiwane problemy zdarzają się niemal wszędzie i trzeba mieć świadomość, że mogą pojawiać się coraz częściej. Nie pozostaje nam nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać na oficjalne rozwiązanie — które pojawi się w formie aktualizacji.

Aktualizacja. Co zrobić jeśli aplikacje nie działają?

Jak przeczytacie w komentarzach, wielu z Was nadal ma problemy z Android System WebView — a to nie da się tego aktywować (pojawia się informacja, że aplikacja jest wyłączona), odinstalować aktualizacji, a tym bardziej jej zaktualizować z pomocą sklepu Google Play. Tymczasowym rozwiązaniem okazuje się wyłączenie Chrome z poziomu ustawień telefonu/tabletu. Ustawienia > Aplikacje > Chrome > WyłączPowoduje to aktywację Android System WebView, które w Google Play widnieje jako gotowe do aktualizacji. Po pobraniu nowej wersji i jej zainstalowaniu wszystko powinno wrócić do normy — sprawdźcie i dajcie znać w komentarzach. Jednak po ponownym aktywowaniu Chrome, Android System WebView znów zaczyna stwarzać problemy.

Pomóc może też aktualizacja samej przeglądarki do najnowszej wersji, która również pojawiła się w Google Play w ostatnich godzinach. Jednak, podobnie jak w powyższych przypadkach, nie u każdego to zadziała.

Na ten moment nie ma zbyt wielu informacji od Google. Firma wie o problemach, pracuje nad ich rozwiązaniem, jednak nie wiadomo czy nocna aktualizacja Android System WebView i Chrome to wszystko, czego można oczekiwać w najbliższych godzinach. Mam nadzieję, że nie. Technicy firmy sugerują aktualizację obu aplikacji, ale jak widać nie zawsze się to udaje i trzeba dodatkowo kombinować. Pytanie też czy awaria Google wpłynie na dalszy rozwój Androida. System w zależności od producenta się różni i nie każdy ma możliwość skorzystania z tych samych sposobów rozwiązania powstałego problemu.

Kategorie
Bez kategorii

Nowy ransomware atakujący serwery Microsoft Exchange i atak hakerski

Jak ktoś się nie załata, to zapłaci – i to nie w przenośni. Bleeping Computer donosi o nowym ransomware o kryptonimie DearCry, który do infekcji wykorzystuje ostatnio zlokalizowane luki w Microsoft Exchange

Zaszyfrowane pliki otrzymują przedrostek DEARCRY (w zawartości), a rozszerzenie zmieniane jest na CRYPT:

Przynajmniej od jednej ofiary zażądano $16 000 okupu za odszyfrowanie. Microsoft potwierdza całą akcję oraz informuje, że podjął odpowiednie działania (podejmijcie je i Wy!). Więcej tutaj: Microsoft Security Intelligence@MsftSecIntel

Potężny atak hakerski na Microsoft. Koncern: to Chińczycy

Dziury w popularnym oprogramowaniu Microsoft Exchange stały się celem cyberprzestępców. Wykorzystali je, aby włamać się na skrzynki mailowe użytkowników.

Hakerzy byli w stanie odczytywać maile lub w całkowicie niekontrolowany sposób instalować na komputerach nieautoryzowane oprogramowanie. Niebezpieczny atak na Microsoft mógł dotknąć nawet 250 tys. użytkowników – alarmuje „The Wall Street Journal”.

Problemy Microsoftu wykryła Volexity Inc. Według niej malware atakujący słabe punkty oprogramowania działał w sposób wyjątkowo skryty, a od hakerów wymagał nie lada umiejętności. Media w USA donoszą, że w efekcie ta kampania cyberprzestępców dotknęła dziesiątki tysięcy firm i urzędów. Celem mogły paść m.in. ważne dane o charakterze wywiadowczym. Podejrzenie padło na Chiny. Microsoft wskazał na chińską grupę Hafnium, która operowała jednak z serwerów w Stanach Zjednoczonych. Koncern wdrożył już program naprawiający luki w Microsoft Exchange. – To jest poważne zagrożenie. Wszyscy, którzy korzystali z tego rozwiązania – rząd, sektor prywatny, środowisko akademickie – muszą teraz działać, aby te luki załatać – ostrzegła, cytowana przez BBC, sekretarz prasowa Białego Domu Jen Psaki.

Z kolei CNN donosi, że Hafnium ma na koncie już wiele ataków w USA. Celem były podmioty z sektora przemysłu, laboratoria medyczne, kancelarie prawne, a także ośrodki analityczne, specjalizujące się w kwestiach politycznych, instytucje pozarządowe oraz firmy sektora obronnego.

×
Szukasz profesjonalnego wsparcia IT? Masz ciekawy projekt informatyczny do realizacji? Interesuje Cię zakup i wdrożenie sprzętu IT? Zostaw swoje dane. Skontaktujemy się z Tobą (akceptujesz politykę prywatności www).
Skip to content